Rozdział 3
Aomine
wyposażony w okulary przeciw słoneczne i w bluzkę z kapturem, który zasłaniał
mu niemalże całą twarz, skradał się powoli w stronę stoiska gazet adresowanych
przede wszystkim do płci pięknej albo do gejów ze syndromem niższości. Dla niepoznaki
ściskał w dłoni upojnego pornosa z dużymi cyckami w roli głównej, poprawiając
okulary nieporadnym gestem.
Zatrzymał
się nagle, gdy usłyszał chichot i uchylił rąbek kapuzy, coby zdiagnozować
nieproszone towarzystwo w postaci dwóch nieurodziwych panien, obdarzonych
miseczkami „b”.
Natura musiała je nie kochać, stwierdził
Daiki refleksyjnie, gdy jedna z nich, szczerbata i zdecydowanie brzydsza,
upolowała w stercie szmatławców kolorowe pisemko i wydała z siebie szczęśliwie
„kyaaaaa”, machając przed oczami swojej koleżanki.
—
Szczęściara — mruknęła okularnica, patrząc ze zazdrością na zdobycz w formacie
A4. Aomine w pierwszej chwili miał wrażenie, że wydłubie swojej towarzyszce
broni oczy, ale gdy zaśmiała się piskliwie i obie ruszyły do kasy, ulżyło mu,
że nie będzie musiał interweniować i bawić się w rycerza na białym koniu.
—
A wiesz, że podobno Kise ma dziewczynę? — zagadnęła luźno szczerbata, a mięśnie
Daikiego aż się spięły, gdy usłyszał tę rewelację.
—
Taaak, słyszałam~ — przytaknęła z nietypowym entuzjazmem druga i dopiero
wówczas „murzyn” wypatrzył na okładce, trzymanego przez nią czasopisma, Kise,
uśmiechającego się tak sztucznie, że Aomine poczuł nagłego zapotrzebowania na
procenty.
Odkrzyknął,
gdy przechodziły obok, ale nawet nie zauważyły, zajęte romansowaniem o pewnym
modelu, który zawrócił w głowie połowie żeńskiej populacji w Tokio.
—
W czymś pomóc?
Aomine
zamrugał, zauroczony stanem konsternacji.
—
Nie, dziękuję — mruknął po chwili, zdając sobie sprawę, że sprzedawca wbił niego
tak oskarżycielskie spojrzenie, jakby oskarżał go o wykroczenie w postaci
gwałcenia wzrokiem dwóch nieletnich par cycków, które radośnie się pożegnały i
skierowały na poszukiwanie przygód.
—
Na pewno?
Aomine
już chciał otworzyć usta, ażeby coś powiedzieć, bo przecież rozważał taką opcję
i nawet ćwiczył przed lustrem taki scenariusz, ale ugryzł się w język.
Nie
posiadał siostry, który fazowała na Kise.
Nie
potrafił kłamać.
Pierdolę, wydawał werdykt i, wciskając
do ręki zmiętoszonego pornosa, uciekł jak płonna dziewica, przyłapana na
podglądaniu swoich rodziców w trakcie dzikiego seksu.
Aomine
nie był aż tak obeznany w dokarmieniu ploteczek, toteż aż się wzdrygnął, gdy
przyłapał się na tym, że jedna tylko myśl zaprzątała mu głowę od paru minut, gdy
opuścił sklep, i nie miała ochoty się oddalić.
Kise… ma… dziewczynę?
Kise ma dziewczynę?
KISE MA DZIEWCZYNĘ?
MA DZIEWCZYNĘ, KURWA!!!
Aż
krzyknął z frustracji i popisał się niecenzuralnymi słowami, gdy doczekał się
publiki w postaci bezdomnego psa, który zaciekawił się zapachem jego butów.
Nie
potrafił zdiagnozować, dlaczego, ale gdy dostrzegł wielki transparent, na
którym Kise reklamował nawą kolekcję perfum, poczuł niezidentyfikowane ukłucie
w sercu.
*
—
To znów wymówka — marudził niezadowolony Kise pod nosem, gdy Aomine ściągnął
całe przemoknięte trampki i rzucił w objęcia swojego serdecznego rywala mokrą
kurtką. — Zaniedbujesz mnie — nakręcał się coraz bardziej Ryouta, dochodząc do
tych kreatywnych wniosków, gdy Daiki dorwał się bez pozwolenia do pilota.
Nie
wiedział, dlaczego, ale Daiki konsekwentnie milczał i nie odpowiadał na jego
maila, które słał mu od tygodnia. Był zmartwiony do takiego stopnia, że nawet
sięgnął i poradę do ciemnych zakątków internetów, których rady był tak pomocne,
jak wszystkie kłamstwa, które sprzedawał do magazynów, ażeby zdobyć jeszcze
więcej psychofanek, które w przyszłości będą zadręczać go „wartościowymi”
listami miłosnymi i słodyczami, do których mógłby spłodzić cukrzycę i
próchnicę za jednym zamachem.
—
Wcale nie. Robię na co mam ochotę — burknął niewyraźnie „murzyn”, gdy zaczął
manewrować po kanałach, szukając tego właściwego.
W
porywach emocji, prawowity właściciel mieszkania miał ochotę gościowi wyrwać
narzędzie zbrodni z rąk albo wyciągnąć z kontaktu kabel od zasilenia, ale dał
sobie spokój, wiedząc, że to tylko i tak nie skorego do wyjaśnień Aomine, tylko
rozłości i niczego się nie dowie, pogarszając sytuację.
—
Tak mało czasu ze sobą spędzamy, a ty go jeszcze marnujesz. — Kise usiadł
załamany na progu, przypatrując się jak Aomine z coraz większym zaangażowaniem
naciska na przyciski na pilocie. Czuł niedosyt i brakowało mu ich potyczek
„jeden na jeden”, a przynajmniej tak próbował sobie tłumaczyć tęsknotę, która
płodziła się w jego piersi coraz aktywniej za każdym nowym dniem.
—
Nie zadręczaj mnie. Robię to, co lubię. Oglądanie pornosów to hobby, a nie
marnowanie czasu — zaargumentował, żałując, że akurat dzisiaj musiał mu
zdechnąć prąd.
—
Aominecchi — zawył Kise żałośnie. — A moje uczucia się nie liczą? — Wbił w
niego spojrzenie, mając nadzieje, że to go zdekoncentruje i w końcu na niego
spojrzy. Nie zadziało.
Daiki,
zainteresowany tym, co dzieje się na ekranie, pochylił się bardziej do przodu i
zagryzł delikatnie wargę, z lubieżnym uśmiech na ustach.
—
Gdy będę ciągle zwracać uwagę na twoje uczucia, będę znęcać się tylko nad sobą
i swoim Wenem. — Wzruszył po chwili ramionami w przerwie na reklamy, które
tolerował tak bardzo w swoimi życiu, jak Kise, w momencie, gdy przeszkadzał mu,
gdy oddawał się swojej największej życiowej namiętności. — A on ciągle krzyczy
„nieeeee chcę umierać”.
—
Nie rozumiem — stwierdził zgodnie z prawdą Ryoutę, gdy do tyłka wszedł mu chłód
tak olbrzymi, że aż wstał i skierował się do kuchni. Na początku miał ochotę
chwycić się za głowę, ażeby podkreślić swoją dramę, ale miał świadomość, że
Daiki nie zauważy jego starań.
—
Nie szkodzi. Ja też nie — odezwał się po chwili Aomine, a Kise mógł się założyć
o swoją szczytową karierę modela, że nawet go nie słuchał. Obserwował jak siada
na białym dywanie, opierając się plecami o fotel i oddał się tworzeniu kolacji
dla ich obojga.
—
Przynieść piwo — polecił po chwili Aomine, gdy pewna reklama zafascynowała go
tak bardzo, że aż rozchylił usta i zaczął ssać nieświadomie kciuki.
Pięć
minut później, gdy złożył propozycję, ażeby jasnowłosy się do nie przyłączył,
zmarszczył brwi w niezadowoleniu, mając nadzieję, że zaserwuje mu chociaż w
odpowiedzi sójkę w bok. Skierował niechętnie twarz w kierunku Ryouty, który na
jego szczęście milczał jak zaklęty i aż syknął, gdy Kise strzelił
spektakularnego focha, przechodząc z zawansowanego marudzenia, do ofensywnego
udawania, że Aomine nie istnieje.
Daiki
westchnął i zamknął na chwilę oczy, ażeby pozbierać wszystkie myśli na nowo.
Właściwie sam fakt, że znów majstrują z prądem w jego dzielnicy i olbrzymia
chęć oglądania pornosów, nie była motywem przewodnim jego dzisiejszej wizyty.
Poczochrał zdruzgotany nastroszone włosy, kapitulując. Nie potrafił tak po
prostu zagadnąć „masz dziewczynę?’, zdając sobie sprawę, że ręce mu drżały.
Poza tym jeśli Kise odbierze to jako przejaw troski, Aomine będzie musiał
przyjąć tę życiową porażkę na swoją klatę i niezgrabnie się wytłumaczyć, a w
jego pojęciu tylko wini się tłumaczą. Zawsze.
—
Smacznego.
Kise
wepchnął mu do ręki kubek z parującą herbatą. Jej ciepło przyjemnie ogrzało
chłodną dłoń Daikiego. Blondyn usiadł obok i postawił przed nim talerz z
kanapkami.
—
Nie patrz na nie tak, jakby były nasączone trucizną — rzucił Ryouta, gdy
zauważył, że Daiki zabrał jedną do ręki i przyglądała jej się z każdej strony,
jak gdyby była świeżo zakupionym filmem przeznaczonym dla pełnoletniej części
widowni.
—
Nie wolisz spędzasz czas ze swoją dziewczyną? — zapytał szybko Aomine, gdy był
w stanie powiedzieć cokolwiek i wepchał sobie kanapkę do ust, nie
zważając na uszczerbki na swoim zdrowiu, którego mogę się odpuścić kulinarne
eksperymenty drugiego przedstawiciela Generacji Cudów.
—
Nie mam dziewczyny. — Kise zmarszczył brwi, upijając łyk swojej herbaty. — Skąd
w ogóle ten pomysł? — zapytał, koncentrując swoją całą uwagę na Daikim.
—
Pomyślałem, że mógłbyś mieć — wytłumaczył pokrętnie śniadocery, drapiąc się po
głowie, szukając w niej jakichkolwiek racjonalnych argumentów na swoje
przepuszczenia. — Jesteś sławny, przy kasie, baby za tobą szaleją — wymieniał,
a Ryouta się roześmiał.
—
Gadasz od rzeczy — skomentował w chwili na zaczerpniecie świeżego oddechu, choć
musiał przyznać, że Aomine było do twarzy z roztargnieniem, bo pierwszy raz w
życiu widział go właśnie w takim stanie. Nagle wpadł na szaleńczą myśl, która
narodziła się w jego umyśle niespodziewanie i nie mógł się powstrzymać. — Nie
mów, że czytałeś mój wywiad do anan — zagadnął, wycierając zabłąkaną łzę z
policzka.
Aomine
poczuł jak uszy mu poczerwieniały.
—
Wyobraźnia cię ponosi — odparł oburzony. — A poza tym dlaczego taka gadasz? —
zaciekawił się jak gdyby nigdy nic, ażeby zabić swoje uczucia, które narodziły
się w nim przez calutki tydzień, kiedy udawał, że nie istnieje.
—
Aominecchi — zabrał jedną kanapkę — show biznes rządzi się własnymi prawami i,
aby — wpakował mu ją do ust — utrzymać się na liście popularności, trzeba się
czasem poświęcić — wytłumaczył.
Nie
chciał kłamać, ale też nie mógł zignorować menadżera, który uparł się, że musi
to powiedzieć, ażeby dobrze się sprzedać na rynku. Zależało mu na agencji i
swojej pracy, bo dzięki temu ostatecznie odciął pępowinę, która trzymała go
resztkami sił u rodziców i zaczął samodzielne życie.
—
Poza tym chcieli uniknąć niewygodnych plotek — dodał po chwili Kise, zajmując
się uzupełnianiem zapasów żywności w żołądku.
—
Jaki plotek? — zdziwił się Aomine, gdy przełknął wielki kęs chleba, o mały włos
się przy tym nie durząc.
—
Ludzie zaczęli gadać, że kocham się w pewnym facecie — wytłumaczył cierpliwie
Kise, gdy Daiki zakrztusił się powietrzem i zakasłał.
—
Że co? — zapytał zdumiony, ignorując fakt, że serce przypomniało o swoim
istnieniu, bijając tak mocno, że miał wrażenie, że ucieknie do skłonnego do
zwierzeń Ryouty.
—
Nic. Pornos ci się zaczął — zauważył, wstał i oddalił się, aby dorwać laptopa.
— Oglądaj, a ja sobie popracuję.
Wyszedł
i oparł się od ściany, oddychając tak głośno, że miał wrażenie, że Daiki go
usłyszy.
Aominecchi, wiem, że jesteś tępą strzałą i
nie zauważasz, co się dzieje wokół ciebie, dopóki ci nie stanie. Ale aż zęby
mnie bolą na myśli, że nie dostrzegłeś jak próbowałam każdego dnia zwrócić na
siebie uwagę. Ciągle krzyczałem „kocham cię”, „szaleję za tobą”, „spójrz na
mnie”, ale ty nie zwracałeś na to uwagi. Robiłem to bezgłośnie.
Nie umiesz czytać między wierszami, tępy
murzynie, ale więc, że jesteś powietrzem, którym oddycham.
Poczekam cierpliwie, aż sam do tego
dojdziesz. Nie chcę zużywać słów na próżno.
Cdn.
Eloszki~!
Kolejna
część mojego tasiemca z kurobase. Mam taki olbrzymi sentyment do tego ficzka,
że aż muszę go dokończyć, mimo że znów noszę na sobie ten sam ciężar —
zjebałam.
Przepraszam,
że nie dawałam znaku życia, że nie dodawałam nic nowego przez ostatnie osiem
dni, ale reanimacja Black podziała na mnie jak kubeł zimnej wody.
Staram
się nabazgrać coś z Mobile Suit Gundam 00. Może się uda. Trzymajcie kciuki~!
Daiki ty cioto o.o masz Kisiowatą dupę obok i pornole oglądasz...
OdpowiedzUsuńtaki chuj >,<
UsuńBlack zawsze na posterunku~!
OdpowiedzUsuńuwo, aokisy wroce tu
/ co do ereri
ciesze sie ze sie podobalo c: w sumie to caly czas pisze smuty, chyba jestem chora~
odpisuj mi na sasayaku tak jak kiedys prosilam xD poza tym tam jest ladniejszy szablon XD
CZY JA DOBRZE WIDZE??????????????????????????? COS Z G00 JEZU TAK JEZU JEZU PLS ._.
OdpowiedzUsuńz tego irbina (lmao przypomnial mi sie rewelacyjny doujinshi) to niezly romantyk jest. c;
+ levi mowiacy po francusku podczas seksow to jeden z moich ulubionych fetyszy, tuz obok neko!levi.
Usuńalez nie ma czego zazdroscic, to i tak strasznie stare jest. lezalo na moim dysku juz ponad trzy miesiace sigh
ale i tak nie jestem z tego zadowolona, jak zawsze zreszta
bylam w siedzibie wydawnictwa i powiedzieli mi ze na takie dlugie mangi to nie ma szans, niestety.
Usuńzawsze mozna kupowac snk w wersji angielskiej - ja mam juz dwa tomy.
bede z niecierpliwoscia wyczekiwac na opowiadanie z g00 ahhhhhhh~~
"phi, wy to umiecie z byle czego napisać taki ficzek, że w oczkach kanako łezka się kręci ..."
.........no chyba nie mowimy tutaj o mnie lol
to jest tak, ze z jedna manga mieli problem, dlatego nie chca tego samego. ale zawsze moga to pozniej wydac, poza tym, jak nie waneko, to jakies inne wydawnictwo.
Usuń/trzyma bardzo mocno kciuki az pobielaly
;u;
O MNIE??????? GENIUSZU?????????? /kapie sie w blasku swojej zajebistosci
wydac napewno wydadza, skoro wsrod ludzi budzi to takie zainteresowanie.
Usuńmnie tam lyzeczka cieszy, tematyka jest mi baaaardzo bliska, poza tym... arakawa hiromu! juz samo nazwisko zacheca do kupna.
...dlatego ze chyba nikt nie pisze AZ takich krotkich rzeczy haha
no problem
OdpowiedzUsuńno, angsty angstami, ale kurczę samo z siebie to wychodzi 8D
wole aokagoszkę XD
jaka okrutna! XD
OdpowiedzUsuńkagami bedzie płakał XD
no jak mozesz? zakmnie sie w sobie i Aomine nie porucha :<
OdpowiedzUsuńKise poszedł na dziwki DX
OdpowiedzUsuń;________; jestę z ciebię dumnę! *aura pedalskiego macierzyństwa*
OdpowiedzUsuńtetsu to ich osobisty mały alfons, bedzie im podrzucal lubrykanty XD
OdpowiedzUsuńmłody uczy się zawodu. bedzie dobrym alfonsem
OdpowiedzUsuńbo to przecie cipa jest
OdpowiedzUsuńnikt nie oprze się potędze penisa Mine!
OdpowiedzUsuńtetsu im pomoże~! XD
OdpowiedzUsuńpewnie dlatego że mówię to ja a ja jestem popieprzona @_______________________@
OdpowiedzUsuńspieprzyl to spieprzyl, z wrzaskiem tez ale darl sie na Mine xD tetsu udaje tutaj niewinnego
OdpowiedzUsuńon bedzie mial akasha
OdpowiedzUsuńserio c:
OdpowiedzUsuńwjeeeeem, cza się było nie pytaaać 8D
ojej *pacpacpac*
OdpowiedzUsuńQ________Q nycz mi nie mów. umrę pod stołem
wzrost nie ma tu nic do rzeczyyy DX umrem tam.
OdpowiedzUsuńQ___________________Q dobziu, będem gamabrować ;-;
OdpowiedzUsuńpopacaj ;-;
OdpowiedzUsuń...czemu je nie czytałam znieczulicy? o.o Muszę się jakoś później zabrać, zdecydowanie...
OdpowiedzUsuńTak, biednemu Midorinowi wyprzedali wszystkie bakłażany w warzywniaku, musiał ciągnąć za sobą Mukkuna.
Awawawawa❤
Za kłaki, żeby się nie zapiaszczył xD
UsuńAle ja nie mam co czytać, nie rób mi tego ;w;
No. W sumie. Jeszcze by się pourywały. *pat pat*
UsuńEeee tam...
A gdyby całkowicie przypadkiem jego szczęśliwym przedmiotem na następny dzień była łopata?^^
Usuń...ależ skąd taki pomysł zagościł w twojej słodkiej główce? ^^
UsuńTak, miłość jest piękna ^^ Cóż z tego że Mukkun czerwieni się ze złej strony? ^^
UsuńBo jest dziewicą, huehuehue~ Ale długo tak tego Mukkun nie zostawi :>
UsuńTaki był plan od początku :>
Usuń...ale pozostawię to raczej twojej wyobraźni :D
Usuń*pat*
UsuńVinc też nie :)
A więc Kanako też opowiada głupoty :)
Usuń:p Dla mnie i tak jesteś Kane :) Nie moja wina, to tak strasznie mi się kojarzy z neko xD
UsuńNie wiem :D Chyba po prostu przez taką jedna Kuroneko ;w;
UsuńWiem, czytałam :p Nie moja wina ;w;
UsuńTrochę jak "Klient nasz pan" xD
Usuńarakawa hiromu - pani od fullmetal alchemist
OdpowiedzUsuń;q;
NIE ZASTANAWIAJ SIE TYLKO OGLADAJ ALE TO JUZ!!! /wywija batem
Usuńlyzeczke tez obejrzyj, to najcieplejsze anime w tym sezonie, tematyka jest mi tak bliska, ze to az niemozliwe ;u;
no i tych wszystkich bohaterow nie da sie nie lubic
Jaaa, w końcu się tu znalazłam. :D Tak się zastanawiam, czy dokończysz "Znieczulicę", bo to takie w Twoim stylu, kochać coś i porzucić (dramatycznie to zabrzmiało, nie?) tak z byle powodu. Ale trzymam (czymam!) kciuki.
OdpowiedzUsuńTak w sumie to wiesz, że Aomine i Kise tak bardzo mi się tu podobają? Pomijając tego murzyna, bo na to się skrzywiam, ale to już osobiste przeżycia z dzieciństwa, więc czepiać się nie będę. :D Ale wszystko tu do siebie pasuje, miło mi się to czyta. Tylko kurcze, brakuje mi w tym wszystkim jakiegoś Kuroko. Kuroko Swatki, o mamo, nie, przesadziłam...
Błędziki:
"aktywniej za każdym nowym dniem." -> "z każdym nowym dniem."
"Nie zadziało" -> "Nie zadziałało"
"z lubieżnym uśmiech" -> "uśmiechem"
"do nie przyłączył" -> "do niego"
"Nie wolisz spędzasz czas" -> "spędzać czasu"
"Jaki plotek?" -> "jakich"
"oparł się od ściany" -> "o ścianę"
"ale więc" -> "wiedz"
To tyle~