— Nie
rozśmieszaj — prycha pod nosem jak rozjuszony kot, pokonując długi korytarz w
tempie ekspresowym.
Ratuje się
szybko od nadmiaru zbierających się w nim emocji, wyczuwając wiszącą w
powietrzu anomalię. Nie ma ani cienia wątpliwości, że prześladujący go od kilku
dni pech, niespodziewanie się uaktywnia.
Nie posiada
się z radości, gdy na jego drodze staje osoba, która potrafi dostarczyć mu
dreszczy w końskich dawkach. Zamiast ucinać sobie z nią miłą pogawędkę, woli
minąć bez słów swoje krzywe odbicie, traktując je jak zużyte powietrze.
Zapobiegawczo lokuje swoje zainteresowanie w kawałku ściany z nadzieją, że
sponsor jego wszystkich fobii nie popisze się swoją spostrzegawczością i nie
zauważy swojego kouhaia.
Makoto stara
się zachować twarz pokerzysty, gdy mężczyzna zatrzymuje się nagle, przypatrując
się jego sylwetce z zainteresowaniem, którym zazwyczaj obdarza się rzadko
spotykany artefakt w muzeum.
— Kopę lat,
Hanamiya — zagaduje beztrosko, unosząc dłoń w geście przywitania.
Hanamiya zatrzymuje
się tylko na chwilę, przełykając bezdźwięcznie ślinę. Nie może przejść
obojętnie na widok żałośliwego uśmiechu, promieniującego z ust nocnej chandry,
która była częstym gościem w jego domu o trzeciej nad ranem, gdy jeszcze
uczęszczał do gimnazjum.
Profilaktycznie
wita się delikatnym skinięciem głowy i, wymijając go, skupia całą uwagę na celu
swojej podróży; automacie do napojów.
Od
obserwowania bezproduktywnych wysiłków na boisku aż zasycha w mu gardle. Pomimo
że żadna z akcji przeprowadzona przez licealnych koszykarzy nie była aż tak
spektakularna, by Hanamiya mógł ją sponsorować dzikimi okrzykami pełnymi
ekscytacji, przynajmniej raz czy dwa skusił się na czuły gest w stronę zalanych
siódmymi potami graczy i podzielił się kąśliwą uwagę adresowaną w ich stronę do
pochłoniętego żuciem gumy Hary.
— A to pech.
Starając się
ignorować przesączony ironią głos Imayoshiego, szuka w kieszeni drobnych i z
uwagą przygląda się napojom serwowanym przez maszynę. Jego uwagę przykuwa szybko
herbata Earl Grey, która — o zgrozo! — została wykupiona.
— Trzymaj.
Popisując się
swoim nienagannym refleksem, obraca się i w mgnieniu oka łapie lecącą w jego
stronę puszkę. Nie wierząc w bezinteresowność byłego senpaia, przygląda się jej
podejrzliwie, z taką dokładnością, z jaką zazwyczaj analizuje mecze.
Imayoshi śmieje
się krótko na widok uniesionych krzaczastych brwi Makoto.
— Tak dla
twojej wiadomości nawet jej nie tknąłem — mówi luźno. A Hanamiya znów ma
niejasne wrażenie, że Shouichi posiada naprawdę rzadką umiejętność rodem z mang
— potrafił penetrować ludzki umysł.
— Zauważyłem —
bełkocze niechętnie Makoto, starając się jak najszybciej rozszyfrować jego
intencje; Imayoshi rzadko robił coś bez powodu.
— Jejku,
jesteś naprawdę niemiły — stwierdza po chwili. — Nie wiedzieliśmy się taki
kawałek czasu, a ty zarzucasz mi…
— Ty zawsze
coś kombinujesz — wpada mu w słowo zniesmaczony Hanamiya, zdając sobie sprawę,
że nie ma wyjścia, musi przyjąć pomoc swojego senpaia.
— No wiesz co
— oburza się teatralnie mężczyzna. — O to samo mógłbym oskarżyć ciebie — atakuje
z tym samym paskudnym uśmiechem, który zaoponował na jego ustach w momencie,
gdy zlokalizował w obrębie wzroku uzbrojonego po zęby w mord w oczach Hanamiyę.
— Z
grzeczności nie zaprzeczę — przyznaje Makoto, otwierając puszkę z niebezpiecznym
sykiem.
— I jeszcze
brzydko kłamiesz — wzdycha cicho Shouichi z udawaną złością w głosie,
przypatrując się jak Hanamiya pośpiesznie zabija pragnienie.
Przez chwilę
żaden z nich nie może odnaleźć właściwych słów, dlatego zapada niezręczne milczenie,
przerywane od czasu do czasu przez ich spokojne oddechy. Makoto w konsekwencji
rzuca ukradkowe spojrzenie w stronę bruneta, upewniając się przed tym, że nie
dojdzie do dłuższego kontaktu wzrokowego.
— Seirin nie
ma najdrobniejszych szans.
Cisza zostaje
przerwana brutalnie przez słowa Imayoshiego, które sprowadzają Makoto szybko na
ziemię. Hanamiya przypatruje się mu uważnie znad puszki herbaty, zastanawiając
się głęboko nad aluzją rzuconą w jego stronę.
— Śmiem w to
wątpić — odpowiada, przełykając ostrożnie zimny napój. Potrząsa delikatnie
puszką, sprawdzając w ten sposób jej zawartość.
— Czyżbyś
sugerował, że mają jakieś szanse? — pyta Imayoshi, otwierając delikatnie oczy; jego ton jest na wpół ironiczny, na wpół poważny, dlatego Hanamiya nie ma wątpliwości,
że Shouichi jest szczerze zaintrygowany chaotyczną wypowiedzią
— Oczywiście,
że tak — mówi to takim tonem, jakby sprzeciw nie był wskazany. — Nie po to nadstawiali karku, aby wrócić z pustymi rękami — wzrusza ramionami, przywołując na swoją twarz
uśmiech pełny chorej satysfakcji. Na początku chce wypomnieć okularnikowi
druzgoczącą porażkę, którą odniósł, ale szybko gryzie się w język, zdając sobie
sprawę, że pod tym względem wcale nie jest od niego lepszy.
Imayoshi
uśmiecha się delikatnie, a Makoto jest pewny, że grymas, wykrzywiający usta
kapitana Touou, nie pojawia się na jego ustach bez powodu.
— Mówisz
ciekawe rzeczy — chwali go absolwent
Touou; uczeń Kirisaki Daiichi nie może pozbyć się wrażenia, że zazwyczaj blada
twarz Imayoshiego zaczyna nabierać zdrowszych kolorów.
— Żartowałem,
idioto — odzywa się po chwili Hanamiya, aby zachować twarz. — Nie mają
najmniejszych szans — dodaje, zgniatając puszkę w dłoni, aby nadać swoimi
słowom dodatkowej wartości. — Gorycz porażki będzie tak wielka, że już nigdy w
życiu się nie pozbierają — z sadystycznym akcentem kończy swoje przedstawienie,
wyrzucając puszkę do kosza.
Imayoshi dla
odmiany wzdycha cicho.
— Nic a nic
się nie zmieniłeś — przyznaje z niegasnącym uśmiechem na ustach, podchodząc
bliżej do przedstawiciela liceum Kirisaki Daichi.
Hanamiya nie
chce wiedzieć, co ma na myśli Shouichi, ale musiał przyznać mu jedno — od
czasów gimnazjum stał się jeszcze bardziej przerażający.
— Szczerze
mówiąc, nie obchodzi mnie co myślisz, senpai — odpowiada zacięcie
Hanamiya.
Imayoshi
przypatruje się mu z uwagę, dotykając opuszkiem palców zimnych policzków
Makoto.
— Wolne żarty,
naprawdę myślisz, że Seirin ma jakieś szanse, czyż nie? — pyta Shouichi, przyglądając
się z uwagą twarzy Makoto.
— Zajdź na
ziemię.
Hanamiya uśmiecha
się wymownie w odpowiedzi.
Kiyoshi zawsze
dotrzymuje obietnic.
Tak mi wpadło
do głowy po nadrobieniu zaległości w kurobasowej mandze, bo ja wierzę, ze
Seirin wygra ^__^
Jestes przerazajaco produktywna xD
OdpowiedzUsuń*zaklepuje miejsce i wraca do całek*
OdpowiedzUsuńP.S Gdzie dzikie seksy na korytarzu?
Biedaczku, nadal się męczysz? :D
Usuńps seksów nie będzie XD
Niah, właśnie świętuję początek ferii, ale jednocześnie zaraz wychodzę, to zaklepie sobie miejsce i uciekam c:
OdpowiedzUsuńNadal sadystyczne, ale już nie melancholijne :D
UsuńNie no, szczerze, zawsze byłam takim dobrym dzieckiem, lubiłam dobre postacie, nie lubiłam złych, no wiesz. A teraz, przez ciebie, polubiłam ostatnich sukinsynów. Co poszło nie tak?
A co do fika, to fik jest ładny *obvious* Jest ładny i zajebisty i Hanamiya wierzy w Seirin i Kiyoshiego *wyczuwam dzikie seksy KiyoHana po kątach*
Też wierzę w Seirin i wszechobecny motyw automatu z piciem xD
Tak, ferie będą bardzo udane... Dwa tygodnie z historią i polskim bez przerwy.
Tak, tak, mhm, oni przechodzą na pasach i jeszcze staruszki przeprowadzają.
UsuńTeraz ten fik nabiera lepszego znaczenia :D
E, żebym to ja chciała ;w; dwa konkursy mam zaraz po feriach. Cierpienie i ból.
Taa, babcię to oni z siedzenia zrzucą i jeszcze w tyłek kopną xD
UsuńZnaczy się, dobrze, że się zakwalifikowałam i tam pojadę. Polski rybka, ale wykituję przy historii. Ratuj.
No nie wierzę, nie wiedzieć czemu xD
UsuńTo kopnij, bo muszę jeszcze materiał do końca gimnazjum przerobić *1,5 klasy w dwa tygonie...*
Taki ze mnie potwór straszny. Ale w Kiyoshiego wierzę jak za trzech xD
UsuńDziękować *auć*
Uff, kamień spadł mi z serca.
UsuńZapomniałam, szit ._.
Angsty są fajne. Tylko potem pół dnia chlipię w emocornerze ;w;
UsuńTaiga jest troszeczkę biedny w tym związku. A konkretnie jego tyłek :D
Omg, what is this, Seirin produkuje taką magię, że nawet Hanamiya w nich wierzy. Imayoshi jak zwykle jest sobą, nie wiem, co z Tobą jest nie tak, że tacy sadyści wychodzą Ci tak dobrze. :D Widzę, że konsekwentnie kontynuujesz narrację w czasie teraźniejszym - brawo, oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy wierzą, że Seirin wygra, ja bym chciała żeby wygrali głównie po to, żeby Akashi się ogarnął, ale jeśli nie wygrają... manga może potrwać dłużej, nie? (z drugiej strony, może zamienić się w takie Naruto lub Blicza chociażby i stać się beznadziejnym tasiemcem)
Literówki głównie Cię zaatakowały:
"wyczuwając wiszącą w powietrzu anomalie" -> albo "wiszące w powietrzu anomalie", albo "wiszącą w powietrzu anomalię"
"zainteresowanie w kawału ściany" -> "kawałku"
"kohaia" -> "kouhaia"
"o trzecie nad ranem" -> "o trzeciej"
"skinięciem głowi" -> głowy
"Od obserwowaniu" -> "obserwowania"
"przygląda się napoją" -> "napojom"
"w mgnieniu oko" -> "oka"
"O to samo mógłby oskarżyć" -> "mógłbym"
"gdy zalkalizował" -> "zlokalizował"...?
" na ziemie" -> "na ziemię"
"odpowiada przełykając" -> przecinek między tymi dwoma
"w jego ton" -> to "w" jest niepotrzebne, a "jego" potem się powtarza w tym samym zdaniu
" Nie po nastawiali karku" -> wydaje mi się, że powinno być "Nie po to nadstawiali karku"?
" zazwyczaj bladej twarzy Imayoshiego zaczyna" -> "blada twarz"
"niegasnącym uśmiech" -> "uśmiechem"
"opuszkiem placów" -> palców
"Zajedź na ziemię" -> "Zejdź"
(Przepraszam, że komentuję mniej-więcej co 3 post, ale się nie wyrabiam z własnym życiem. :___: Wszystko czytam, ale zanim zdążę coś naprodukować, Ty już dodajesz coś nowego, więc wychodzi na to, że piszesz opka szybciej niż ja komentarze...)
Happy., jak zwykle niezastąpiona. XDDD Nie przyjmujesz się tym, że nie komentujesz wszystkiego, bo wiem, że ostatnio tempo mojego dodawania jest przerażające. Wystarczy mi, że czytasz ^^
UsuńTo pewnie też, ale myślę że bardziej chodziło o to, że wtedy skończyłoby się myzianie :O A tego zbok pewnie chciał uniknąć xD
OdpowiedzUsuńTeż tak w sumie uważam, powinni się kissować, jakieś strasznie niewinne są te moje twory x33
No bo Taiga to kochany typ jest. Dużo ludu go nie lubi ale według mnie jest uroczy :3
Matko, jak ty dużo piszesz :O Nie nadążam z czytaniem ;w; nadrobię obiecuję.
Dokładnie, jest kretynem, ale słodkim miziastym kretynem xD
OdpowiedzUsuńRacja racja. Muszę się o to postarać, jeszcze mi w depresje wpadną, takie im ograniczenia ustalam ;w;
Ej właśnie, bo ty też w OP robisz nie? I tam widziałam też masz fika do jakiegoś innego sportowego anime.
Nikt nie chce XDDD
OdpowiedzUsuńDiamenty? Lovemobile? Nie do końca wiem o co chodzi ale brzmi egzotycznie/intrygująco. Podoba mi się to B|
XDDDD
*sprawdza w gugle bo nie kojarzy, ja jestem w zasadzie tylko specem od shoujo i seinen xD*
OdpowiedzUsuńA! Sportowe, móiwłam! Hehe. I mecha ;w; Tak bardzo nie ogarniam mecha, widziałam tylko Code Geass, ale tam w sumei mecha było tylko drugoplanowo. A no i zaczęłam Neon Genesis Evangelion oglądać. Stara kreska ♥♥♥
O, widzę, że już poprawiać nic nie muszę, Happy. zrobiła to za mnie (byłam tu wcześniej, przeczytałam, teraz wracam do komentarza).
OdpowiedzUsuńHanamiya może sobie mówić co chce, ale ja nie wierzę, że jest tak zupełnie zupełnie zupełnie pewien przegranej Seirin, jak na końcu to przedstawił.
Parszywi są obaj... Ale i tak ich uwielbiam:P
Czekałam aż coś się wydarzy ^^ To napięcie od samego początku notki mówiło samo za siebie :P
A jak już Imayoshi podszedł bliżej do Makoto, to taki pisk z siebie wydałam, że aż sama się zdziwiłam. Coś jest ze mną nie tak... No ej, ja się rozpływał od zwykłego zdania, że on dotknął jego policzka.
Trzeba coś z tym zrobić. Może jak walnę sobie kilka razy w głowę patelnią, to coś mi się przestawi.
*facepalm*
Ale napisz coś jeszcze z nimi, dobrze? :3
Dziś tak przelotem, jutro postaram się przeczytać nowe *w*
OdpowiedzUsuńO, i to jest racja, on sie trochę zachowuje jak taki dzieciak, nieco rozkapryszony, który dodatkowo umie zwracać niezłymi sposobami uwagę. A reszta (Kiyoshi) musi się z nim użerać. XD Ej, faktycznie, ciekawe co takiego wymodzili, ze odszedł hahah :D
Ja tak samo, tym Kiyoshi podbił moje serce na amen, uwielbiam takie postacie, bo aż grzeją serducho, jak się ogląda <33
Został mi jeszcze antyk tylko XD A odkopię jeszcze resztę w najbliższym czasie *wyszczerz*
Hahahaha raczej nie w tym, ale w sumie nie jest to taka zła myśl, by zrobić jakąś małą poboczną miniaturkę z tą dwójką w tym światku ^w^ Jak na coś ciekawego wpadnę, to postaram się zrobić :D
No tak, Kagami łatwego życia nie ma, to fakt, a raczej ma małą masakrę. XD Ale to silny chłopak, da sobie radę z rozwydrzoną panterą! Chyba... XDD W sumie mnie też ciekawi, kto do kogo przyjdzie i jak haha :D Pewnie zrobili biednemu Kagamiemu wjazd na chatę! :DDD
To raczej chyba nikogo nie dziwi, to musiał być Akashi. XD Właśnie, Takao by mu życie urozmaicił. XD
Ja nic nie będę chyba mówić, nic nie potwierdzać i niczemu nie zaprzeczać, żeby nikomu nie psuć zabawy, o :DD
I dziękować bardzo za komentarz! <333