3 stycznia 2014

Daiya no Ace!



Od dłuższego czasu kroi się nowa notka randomowa, tym razem wprawiam się w pisaniu pseudo-recenzji (z nachyleniem na pseudo), ponieważ trudno nazwać ten post recenzją, bardziej słaniałabym się do stwierdzenia, że są to moje wrażenie odnośnie pierwszy trzynastu odcinków DnA *______________*

Nie spodziewacie się w tym randomie żadnych prawd objawionych, czy czegokolwiek. To tylko mój fangril *:・゚✧ Od progu mówię, że spoiler pogania spoiler, a za tym spoilerem biega wesoło kolejny spoiler, żeby nie było, że nie ostrzegałam! XD

Muszę przyznać z rączką na sercu, że na początku dość sceptycznie podchodziłam do serii. Nie należę do fanów baseballu, ba!, ta gra strasznie mnie nużyła (nie ukrywam, że dlatego, że był to wynalazek Amerykanów, a ja do ich produkcji podchodzę ze straszną rezerwą), ale też nie miałam o niej bladego pojęcia, dopiero po obejrzeniu pierwszych dwóch odcinków DnA uświadomiłam sobie, że właściwie bejsbol może być naprawdę dobrą rozrywką, przed ekranem monitora rzeczy jasna! ♥


Opowieść śledzi losy Eijuna Sawamury, miotacza, który dołącza do szkoły posiadającej elitarną drużynę baseballową ze wspaniałym łapaczem Kazuyą Miyukim na czele. Razem z resztą ekipy, poprzez determinację oraz ciężką pracę, stara się sięgnąć po legendarne mistrzostwo Koushien, tym krótkim opisem portale internetowe streszczają fabułę DnA, ale jak to zwykle bywa, to tylko nie wielki zarys czym Diamond no Ace tak naprawdę jest.

Ejin Sawamura
Pewnie nie będę obiektywna, gdy stwierdzę, że Yuji Terajima miał bardzo dobry pomysł na fabułę swojej pierwszej mangi, bo shouneny mają to do siebie, że opierają się na podobnych schematach — łączy je przede wszystkim niesamowita determinacja głównego bohatera, realizacja programu „od zera do bohatera”, stawianiu na jego drodze masę mega silnych przeciwników, którzy nie raz dają mu w dupę i — oczywiście! — nadaniu ma prawa do unikatowej zdolności, na którą musi jednak zaharować.

Główny bohater, Eijun Sawamura właśnie taki jest! Nie grzeszy inteligencją i sprytem, przyjaźń traktuje priorytetowo, narzuca nieruchome piłki (unikat pośród japońskich graczy!), pracuje w pocie czoła, aby stać się asem i mimo że noga mu się czasem poślizgnie, nie poddaje się, a wciąż brnie do przodu, a jego wysiłki prędzej czy później są wynagradzane. Nawet nie wyobrażacie sobie ile ja razy miałam podczas oglądania  ochotę rąbnąć sobie czymś twardym w łeb — autor zdecydowanie nie oszczędza głównego bohatera i to mi się naprawdę bardzo podoba. Nie chciałabym oglądać kolejnej anime o legendzie, która pchnie się do przodu od ręki i jest uważany za najlepszego od pierwszych chwili trwania powieści.

Wracając do głównego wątku, który gdzieś mi utknął — nie chcę być obiektywna, bo to przecież nie o to chodzi. A nazwanie tworu Terajima bardzo dobrym byłoby naprawdę lekkim przegięciem, Terajima w rzeczywistości miał naprawdę ZAJEBISTY pomysł i osobiście nie potrafię nie marudzić, gdy leci ending. Błądzę oczami po ekranie, a słowa „ech, to już koniec?” same ściskają mi się na usta  *__________*

Miyuki Kazuya

Oprócz wymienionego wyżej Eijuna jest wachlarz innych bohaterów, których warto zauważyć. Na pewno ważną rolę odgrywa Chris — dobrze zapowiadający się łapacz, który po nabawieniu się kontuzji został zmuszony do wycofania się z grania w głównym składzie. To on jest paliwem napędowym, który zmusza Sawamurę do refleksji na temat baseballu, mimo że na początku ich praca wcale nie układa się różowo, koniec końców dochodzi od momentu przełomowego — Sawamura odkrywa dlaczego Yuu jest taki, a nie inny, widzi swoje błędy jest w stanie nawet przeprosić za to, co wcześniej na niego wygadywał, w efekcie tworzą naprawdę silny duet. Warto przy tej okazji wspomnieć także osobę, która w dużej mierze przyczyniła się do decyzji Sawamury o dołączeniu do Seido — Kazuyę Miyukiego, etc etc.

Bohaterów jest naprawdę mnóstwo (pairingów yaoi nie brakuje!), którzy zapowiadają się naprawdę obiecująco. Osobiście czekam z zapartym tchem na kreacje poszczególnych członków drużyny Seido i ich „ewolucje” w trakcie trwania serii. XD

Mojego zachwytu nigdy dość! To pierwsza anime o tematyce sportowej, która mnie zaskakuje, chwyta za serce i wzbudza różne emocje — od złości do wzruszania, czasem nawet jednocześnie, potrafią się jarać i przeklinać jeden odcinek jednocześnie. Serio. XD I czasem nie mogę z głupkowatych śmiechów bohaterów~! Są tak epickie, że wymiękam i oczywiście nie brakuje funny momentów (moje ulubiona dotychczas to ta na stołówce) XDDDDDDD

Ach, ta walka o dominacje XDDD

Nie mogę się doczekać aż w końcu znajdę odrobinkę czasu i zabiorę się porządnie za mangę. Jestem *żeby nie skłamać sprawdza* po sześciu chapterach i podoba mi się, jak to zwykle bywa, trochę bardziej od anime. ()

Madhouse wykonało kawałek dobrej roboty — kreska w anime jest zgrabna, animacja płynna. Zarówno utwór „GO EXCEED” (którego słucham nałogowo już od dłuższego czasu) oraz  „Seek Diamonds” są dźwięczne i zdecydowanie zarówno melodią, jak i treścią pasują do DnA. Dobrych i znanych z innych serii seiyuu nie brakuje. Gorąco polecam każdemu na nudne wieczory~! XDDD



Kłaniam się ;*

20 komentarzy:

  1. Ano się szykują. Nie wiem, kiedy się zbiorę, żeby dokończyć, ale... no.
    a ja tu widzę recenzyję. Recenzyję anime, do którego nie chciałam podejść, bo tak samo trochę mnie straszył baseball, ale po przeczytaniu jak będę miała chwilę może obejrzę ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre geje, są dobre!
    Kana tak bardzo (nie)obiektywna :D ale mi też się podobało, chociaż główny bohater nie podbił mojego serducha, chociaż najgorszy nie był. Ale Pan Łapacz (taaaaaak kiedyś nauczę się imion) nadrabia za wszystkich.
    Dwa odcinki pozostały do nadrobienia :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo szaleję, ale to jest tak oczywiste, ze nawet nie wspominałam. Jego nie da się nie kochać *.*
      Nie ma dla mnie łatwych imion, już sie przekonałaś :p rozmowy, gdzie się operuje samymi imionami są dla mnie czarną magią.

      Usuń
    2. On już go prześcignął swoją zajebistością.
      Kłamstwo! Po prostu normalnie tez nie zapamiętuje imion, nie tylko z anime.

      Usuń
    3. Jego brat nie może być bardziej zajebisty, nie da się być bardziej zajebistym, nooooo.....

      Usuń
    4. łapanie za słówka powinno być karalne -.-

      Usuń
  3. Ale to co napisałam jest zbyt... chore.
    Na razie rozpościera się przede mną 9 sezonów Supernaturala, jak już je skończę (i osiwieje) to pewnie zacznę c:

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobziu, bez protestów pod moim oknem xD
    Tak, zanim skończę gimnazjum, będę siwa jak własna babcia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. xD Tak, właśnie.
    Nie wszyscy, ale kilkoro nadrabia za całe grono.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, idę klepać do końca, masz mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, chociaż to było do Piega, ale tak, idę klepać :D

      Usuń
  7. Przyznam bez oporów że mi też c: *ślinotok bo nowe OTP*

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś wrócę do tego anime, po dwóch odcinkach zepchnęłam je na dalszy plan, pewnie dalej jest lepiej, ale szkoda, że w pierwszych dwóch odcinkach nie było kompletnie nic zachęcającego i to mnie troszkę zdemotywowało XD

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo lubię daiya no ace, ale jednak jeśli chodzi o anime z baseballem w roli głównej to oofuri wciąż jest moje ulubione...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oofuri może i ma brzydką kreskę i mega mazgajowatego głównego bohatera, ale za to ma rewelacyjnych drugoplanowych i przepyszną obsadę :D
      mangi co prawda już nie czytam, nie mogę się zmusić, ale chyba jak tylko skończę nieuchronnie zbliżającą się sesję to do niej powrócę.
      AHHHH DZIĘKUJĘĘĘ!!!!!!! I TOBIE TEŻ TEGO SAMEGO, I OBY TEN NOWY ROK BYŁ ZNACZNIE LEPSZY OD TEGO POPRZEDNIEGO!! :*

      Usuń
    2. fabuła jest dobra, ALE BOHATEROWIE SĄ NAJLEPSI :D
      co do sesji to wolę jeszcze o niej nie myśleć, nie jestem jeszcze gotowa na nią hehe

      Usuń
    3. a w dodatku znowu komputer mi szwankuje co oznacza ogromną przerwę w funkcjonowaniu w internetach :(

      Usuń
    4. denerwuje mnie to już bo to nie pierwszy raz kiedy mi się zepsuł :(

      Usuń
    5. znowu problemy z dyskiem twardym :(

      Usuń