„Jutro”
pomyślał, leżąc w łóżku, kiedy sen nie chciał nadejść „powiem mu jutro”,
zdecydował, zerkając ukradkowo na romansującego z poduszką Atsushiego,
ubrudzonego własną śliną i mamroczącego coś niezrozumiałego przez sen.
Himuro
przewracał się z bok na bok, a wszystkie niespokojne myśli skupiały się wokół
jednego tematu. Nie mógł zasnąć, a krótkie pochrapywania środkowego tylko
przeszkadzały mu w tej czynności. Aż miał ochotę trzepnąć go w głowę lampkę,
ale nie miał ochoty serwować mu brutalnej pobudki w środku nocy i tłumaczyć się
pokrętnie tylko tym, że nie może spać.
Chociaż nigdy
nie miał najmniejszych problemów ze wstaniem, rano ledwo zwlekł się z łóżka i
od razu zatęsknił za ciepłym kocem. A że zazwyczaj to Murasakibara wyglądał
zawsze jakby balansował pomiędzy krainą wyobraźni a światem rzeczywistym, na
jego tle w takim stanie Himuro prezentował się jak dogrywający trup kąsany
przez śmierć.
Gdy Tatsuya
zdał sobie sprawę, że nie potrafił odnaleźć swoich adidasów, aby po chwili z
konsternacją stwierdzić, że dwie minuty wcześniej spakował je do torby, Atsushi
doszedł do nieprzyjemnego wniosku, że stan emocjonalny rzucającego obrońcy
przekroczył stan krytyczny.
— Muro-chin
stał dziś lewą nogą? — podzielił się swoim spostrzeżeniem Murasakibara w
typowej dla siebie zadumie, zajadając się chipsami, które pełniły rolę
dzisiejszego śniadania.
— Zamilcz —
zdecydował Himuro wyjątkowo rozdrażniony.
— Ama? —
zaoferował niczym niezrażony Atsushi, podkładając pod nos swojemu obiektowi
obserwacji opustoszałe opakowanie po produkcie spożywczym.
„Zejdź mi z
oczu za nimi na tym ucierpisz”, pomyślał ze złością Himuro. Całkowicie
ignorując wysiłki Mukkuna, zarzucił sobie torbę przez ramię z zamiarem
ulotnienia się stąd jak najszybciej.
— Może chory
jesteś czy coś? — zamartwiał się Murasakibara na głos. Obszedł go dookoła,
blokując swoim monstrualnym ciałem drogę jedynej ewakuacji z pokoju i przyłożył
ciepłą dłoń do czoła, prowizorycznie mierząc mu gorączkę.
Tatsuya
wypuścił powietrze ze świstem, wysyłając w stronę Atsushiego gromy. Miał ochotę
zrobić mu wykład na temat subtelnych gestów, ale skapitulował, stwierdzając, że
umysł środkowego i tak nie przyswoiłby żadnych nowych informacji.
— Nooope —
Machnął lekceważąco ręką. — Nie spałeś pewnie dobrze, co? — zagadnął i wzruszył
ramionami, jakby gorączka była jednym wyznacznikiem choroby.
„Jesteś
naprawdę tak opóźniony w rozwoju czy tylko udajesz?”, syknął Himuro przez zęby,
gdy Atsushi, standardowo nie wyczuwając żadnego zagrożenia ze strony starszego
kolegi, zaczął wykładać swój referat o tym, że parówki powinny być różowe.
—
Parówki są różowe — odburknął sceptycznie, gdy Murasakibara zagospodarował mu
przestrzeń osobistą. Wykorzystując okazję, prześlizgnął się pomiędzy nim, a
ścianą, dopadł drzwi i uciekł niczym płonna dziewica, stwierdzając, że nigdy
nie więcej nie zaprosi do pokoju wielkoluda.
*
—
Powinniśmy zaopatrzyć się w więcej żelków — zaproponował w zamyśleniu
Murasakibara.
Himuro
wymamrotał coś w stylu „udław się nimi”, prowadząc gwałtowany romans z tostem,
którego molestował widelcem od dziesięciu minut. Wiedział, że nie ma nic do
stracenie, bo Atsushi zbyt zaoferowany wpatrywaniem się w sufit, nie przykładał
uwagi do tego, co się wokół niego dzieje.
— Powinienem
cię nakarmić — podzielił się swoim błyskotliwym spostrzeżeniem środkowy,
zaszczycając wzrokiem swojego kolegę z drużyny.
— Tak, ze
śmiech ugryzłem się w język — burknął Tatsuya, nie unosząc kącika ust nawet o
milimetr.
— No weź, nie
bądź taki — rzucił Murasakibara urażony, że Himuro nie popiera jego entuzjazmu.
Dla odmiany zaopatrzył się w nóż i zaczął się nim bawić. To napawało Tatsuyę
pewną obawą i odsunął się na bezpieczną odległość, wiedząc, że zasób pomysłów Atsushiego
może być bolesny w skutkach. Gdy zaobserwował u siebie brak naszyjnika przelała
się czara goryczy.
Atsushi nie
przejął się dramatem Himuro. Lustrował leniwym wzorkiem jak reprezentant Yosen
gorączkowo przeszukuje swoją torbę, starając się przy tym zużywać. jak najmniej
powietrza. Podrapał się po głowie, gdy Tatsuya z rozczarowaniem odkrył, że nie
znalazł swojej zguby w butelce wody.
— Myślałem, że
już skończyłeś z przeszłością — podjął rozmowę Murasakibara, stwierdzając, że
nie może dużej znieść rozpaczliwych jęków, którymi nawet nie został uraczony
tak szczodrze wieczorem.
— Bo
skończyłem — poinformował go lakonicznie Himuro. — Nie mam zamiaru się nad tym
głowić — dodał dosadnie, pąkując się kolejny raz tego dnia.
— Aha —
skomentował krótko Atsushi. — Słyszałem, że z nim rozmawiałeś — kontynuował,
otwierając zamaszyście paczkę pocky truskawkowych.
— Naprawdę? —
Himuro zrobił się jeszcze markotny niż wcześniej.
— Nie —
zaprzeczył — Porzuciłeś go wczoraj w łazience — dodał i wpakował sobie dwie pałeczki
do ust.
— Czemu
wcześniej nie powiedziałeś? — Tatsuya wyraźnie się ożywił, gdy wstał z impetem
od stołu i wywrócił krzesło, na którym przed chwilą siedział. Ale po chwili
zamarł.
Środkowy
podążył za jego wzorkiem i napotkał kapitana Seirin, którego widok dogłębnie
poruszył przyjaciela, chociaż Mukkun doszukiwał się w tym czegoś głębszego.
— Chyba już
wiem, czego nie chciałbym wiedzieć — stwierdził Himuro, rozliczając wokół
siebie aurę, której nie powstydziłby się wyznawca emo.
„Tak, też
wolałbym nie wiedzieć, że tu zatrzymał się Kagami” zgodził się z nim w duchu
Murasakibara. Ale wolał nie dzielić się z tą myślą na głos. Spłodził sobie
zmarszczkę na czole, gdy zlokalizował kątem oka Taigę, który paplał coś do
Kuroko, pijając z samozachwytu.
Zgarnął do
siebie cały metr osiemdziesiąt z kawałkiem i uśmiechnął się złośliwie, zerkając
przez ramię przyjaciela na asa Seirin, który nagle zainteresował się dwoma
reprezentantami Yosen.
— Jeśli nadal
chcesz mi w jakiś sposób ułatwić życie, nie wygaduj bzdur, że już ci nie zależy
— wymruczał Himuro do ucha, obejmując delikatnego jego kark.
— Nie robię przecież tego dla ciebie — oburzył
się Tatsuya, starając się nie zaśmiać, gdy purpurowe kosmyki podrażniły jego
zaróżowiały policzek. Gdy poczuł coś zimnego na swojej szyi, aż nie mógł się
nie zdziwić.
Ale nie
wiedzieć czemu jego reakcja rozbawiła Murasakibarę, więc wolał dyplomatycznie
przemilczeć ten fakt i pozwolić, aby środkowy musnął go w wargi na oczach
publiki.
— Poza tym
powinieneś ruszyć dupsko i wrócić całą drużyną — przypomniał mu po chwili,
zdając sobie, że jego uszy i policzki zostały udekorowane przez czerwień, gdy
uświadczył na swoim karku obce spojrzenia.
Czasem Atsushi
naprawdę go denerwował i chyba jeszcze bardziej irytująca była świadomość, że
środkowy najwyraźniej robił to celowo.
*
Ich usta znów
zaprzyjaźnił się ze sobą, łącząc w chaotyczny i krótki pocałunek, gdy ciasno
oplótł nogami biodra partnera, zaciskając dłonie na połach pościel tak mocno,
że knykcie mu pobielały.
Czuł przyjemne
ciepło, kumulujące się w jednym miejscu, sprawiające, że z jego ust wydobył się
niekontrolowany jęk, kiedy osoba, z którą spędzał kolejną noc z rzędu, wykonała
gwałtowny i niecierpliwy ruch.
Nabrał
wrażenie, że się zatraca, coraz bardziej i bardziej, kiedy szorstkie dłonie i
słodkie wargi partnera zaczęły pochłaniać jego szyję, zostawiając na nich
znamię nocnych igraszek.
Czując ciepłą
spermę środkowego na brzuchu i słysząc nierówny oddech upadł wycieńczony na kołdrę.
Zaskoczony
czułością, którą obdarowywał go Atsushi w każdym geście, zanurzył palce w jego
miękkich, purpurowych włosach i pozwolił mu całkowicie zadominować nad swoim
drżącym od emocji ciałem.
Murasakibara
natychmiast wykorzystał jego uległość i splótł ich palce ze sobą, przyciskając
je boleśnie do poduszki. Tatsuya przymknął na chwilę oczy i uniósł kącik ust do
góry, kiedy środkowy odnalazł w ciemności jego twarz i znów złożył na jego
rozgrzanych wargach łapczywy pocałunek.
— Atsushi…
Wieczór doznań
i intensywności dobiegł końca, gdy Murasakibara zaatakował jego obojczyk
językiem.
— Hm…?
„Muszę mu to
dziś powiedzieć, po prostu muszę”, postanowił, gdy poczuł wargi Mukkuna na
swoich przymkniętych powiekach.
— Dostałem
telefon ze Stanów.
Atsushi pocałował
Himuro w usta i korzystając z faktu, że je rozchylił, wepchnął do nich język,
delikatnie wodząc nim po podniebieniu.
Tatsuya
stracił na chwilę oddech, czując jak serce rozszalało się nabuzowane w kalce
piersiowej. Zaczął przesuwać dłonią po pościeli, szukając asekuracji.
— Wracam do
Ameryki — powiedział w końcu, wykorzystując chwilę na zaczerpniecie oddechu.
— Co?
Murasakibara
usiadł z wrażenia.
— Muszę.
Himuro w
geście czułości założył purpurowy kosmyk za ucho wielkoluda i dotknął opuszkiem
palca jego rozgrzanego policzka.
—
Kiedy? — zapytał z rozbawieniem Mukkun, językiem nakreślając miękkie rysy
twarzy.
—
Jutro.
— Co cię dziś
napadło, Muro-chin?
— Umówmy się,
że dzień jest długi i wkurwiający, aż chce się spać i nigdy nie obudzić —
skapitulował, bo Atsushi nadal wyglądał tak, jakby uważał to za żart.
— Moje ramiona
są bardzo ciepłe i też długie — zaproponował po chwili Murasakibara, muskając
go przelotnie w czoło. — I wisisz mi paczkę żelków — dodał, udając oburzonego.
Tatsuya już
otworzył usta, aby wyprowadzić odpowiedni do zaistniałej sytuacji kontratak,
ale gdy usłyszał ciche pochrapywanie, skapitulował.
— Marzenia
czasem umierają, Atsushi — mruknął cicho i obrócił się do niego plecami,
asymilując sen. Aby tylko nie myśleć.
Gdy
Murasakibara Atsushi obudził się rano był sam. Zniknęła torba i zapach nocy —
ostatni żywy dowód, że spędzili ze sobą wieczór.
I tylko paczka
żelek, porzucona na poduszce, przekonywało go tym, że Himuro Tatsuya istniał w
jego życiu, a nie był kolejnym wytworem jego wyobraźni.
_________
Ta-dam!
Reanimacja idzie pełną gębą. Tak, wiem, że spieprzyłam, że seksy wyszły
strasznie, że powinnam się taplać w piekle, najlepiej w ostatnim kręgu i w
ogóle, ale chciałam coś zapodać z okazji emisji drugiego sezonu, bo to bardzo
wzruszająca chwila, poza tym siedzę jak na szpilach i nie mogę, kurdesz,
doczekać chwili, kiedy dorwę pierwszy odcinek w swoje szpony!
No i tak w
ogóle MuraMuro ♥♥♥ Umiaaaram~!
PS. Za błędy
przepraszam, wszak jest już PRAWIE ranek.
Moje ramiona są bardzo ciepłe i też długie - jak mniemam nie tylko one.
OdpowiedzUsuńSeksy nie są złe, seksy są dobre, są podwójnie dobre wpół do piątej rano.
A są potrójnie dobre, jak są dobre i o wpół do piątej rano i kończą się żelkami. Bo tego no... żelki jedyną sprawiedliwością świata.
Czy ja kiedyś napiszę coś długiego? Lol, nie, tak, wiem. Smutne. Dlatego cieszę się z powrotu i to w takim wydaniu (znaczy, że dłuższym, niż krótszym, a nie MuraMuro, bo jam zrzędliwa jeśli chodzi o pairingi) i kurde no, nie porzucaj więcej Kurosa bo mu będzie smutno i mi też.
Narzekałaś to się zalogowałam. Doceń.
OdpowiedzUsuńTrzeba walczyć, to ten pewien irytujący etap rozwoju.
Jak piszę dłuższe to przeważnie jebię, więc nawet nie próbuję.
Hym... cóż zachciało mi się jeść, liczy się? Oj nie wiem, ja tam nie lubię flegmatycznych ludzi.
Jakoś, lekko opornie, jak to już bywa z moim mózgiem. Jak będziesz tak ciągnąć seksami to pewnie się powiedzie misja w 100% nawet jam ciemna masa to pojmę... kiedyś... na pewno...
*kłania się przed jednoosobową publicznością*
OdpowiedzUsuńOk, kiedyś spróbuję, kiedyś na pewno.
Ale on nie zapierdala, on stoi, czasem sporadycznie jak mu już cukier zabuzuje we krwi to sie kawałek przejdzie.
Ao on już tego nie zrobił? :p znaczy nie jest zbyt wylewny
Ok, może uda się temu co obecnie produkuję osiągnąć jakieś większe rozmiary chociaż nadziei bym wielkiej w tym nie pokładała.
OdpowiedzUsuńAh, tak, przeoczyłam.
Oczywiście, to tak jak ja, wyrażam emocje, śpiąc
""— Nooope — Machnął lekceważąco ręką."" - jakoś tak mnie to wybitnie rozczula...*śliniący się random*
OdpowiedzUsuń...o....*przestaje suszyć zęby*
Ale...ale...ಥ_ಥ
Ale było tak słodko ╥﹏╥
No ale to się miało inaczej skończyć ⊙︿⊙
Ale...ale...ale to było takie zajebisteeee (◑‿◐)
Całkowicie nie spodziewałam się że zrobisz coś takiego, jeny, jeny, jakie to świetne,a ta scena seksu, ahhhh ☆*・゜゚・*\(^O^)/*・゜゚・*☆
Znowu się zajebiście jaram, Kaaaan, nie zostawiaj już Basugeja, nigdy więcej. Nigdy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
*nie lubię japońskich emotek ale poczułam potrzebę zasypania Cię takowymi*
♥♥♥
Haizaki się już powoli przyzwyczaja do takich wyskoków Nijiego. Ja nie c: Brrrr, znowu coś czuję na plecach xD *Vinc, your arachnophobia is showing ;w;*
Dziękuję ♥
Nie no, Kagami zawsze pomoże :D
Uwoh, uwoh, dziękuję *-* Więcej MuraAka, taaaaak~? *-* Się zrobi *-*
Miłość ♥
Aaaaaa, szablon jest super *-*
UsuńWłaśnie nie wiem 0.0 *idzie pisać o Kiseki, mając nadzieję, ze o to chodziło*
OdpowiedzUsuńTyż można
Tak, możesz, ja wyrażam ich za jakieś 10 osób (chyba, ze śpię na wykładzie), więc pozostaje na plus
OdpowiedzUsuń