15 sierpnia 2013

Apokalipsa

Powietrze  jest przesiąknięte najróżniejszymi zapachami: siarką, pleśnią i krwią, choć istnieje możliwość, że to wybryk jego wyobraźni. 
Słyszy jednie deszcz, uderzające o ściany — ale nie wyklucza możliwości, że o tylko nie dokręcony kran — i  ciszę, która przeraża go do tego stopnia, że zaciska zakrwawioną dłoń na rączce pistoletu.
— Allelujah!
Jego krzyk urywa się i odbija od ściany.
— Żyjesz?
Krzyczy jeszcze raz i jeszcze, dbając o wszystkie szczegółu — jego głos jest opanowany i spokojny. 
Jedna minuta, druga i trzecia. Zastyga w oczekiwaniu.
— Żyję.
Jego serce bije mocniej, gdy za parawanu ciszy słyszy głos — znajomy, cichy, wyrżnięty ze wszystkich emocji i pozbawiony życia.
— To dobrze, bo oblałem kurs pierwszej pomocy — mówi i uśmiecha się przez łzy, gdy czerwień zalewa przyjaciela.  
Allelujah oblizuje skrzepniętą krew z dolnej wargi, gdy Lockon pochyla się nad nim i zgarnia za ucho nieposłuszne kosmyki, nie oswojone z gumką do włosów.
Widzi na policzkach Neila  łzy, ale wmawia sobie, że to deszcz.
— Doczekaliśmy się prywatnej Apokalipsy — mówi i dogorywa w jego ramionach.
— To boli — szepcze cicho Dylandy, gdy wyimaginowany obiekt jego westchnień znika i zaciska dłoń na pustce.
— Nikt nie powiedział, że nie będzie. Rzeczywistość jest bolesna, Neil.
Lockon wykrzywia usta w psychodelicznym uśmiechu.
Alllelujah żył. Wiedział o tym.
Żył w jego głowie. I to mu wystarczało. 


// Po pierwsze — ficzek napisałam z myślą o mężu, którzy zarzucił tematem „apokalipsa”.
Po drugie – fandom był z myślą o kazuaki, bo czułam podświadomie, że gundamy pasują do „apokalipsy”.
Po trzecie (dla laików) — Neil Dylandy to Lockon, a Allelujah to osobny byt. Piszę tak na wszelki wypadek, jakby komuś imiona się poplątały.
Po czwarte — mam jeszcze dwie zapowiedzi: jedna i druga (dokładnie w tej kolejności!),
Trzymajcie się!

8 komentarzy:

  1. kjadv;zfhebsj; musze zebrac mysli, dopiero pozniej bede komentowqc, ale omg ALLELUJAH/LOCKON!!!!!!!! AHHHHHHHH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Lockon wykrzywia usta w psychodelicznym uśmiechu.
      Alllelujah żył. Wiedział o tym.
      Żył w jego głowie. I to mu wystarczało."
      SHIT RYCZĘ ._.

      uwielbiam opowiadania o tematyce apokaliptycznej, ah szkoda że ich tak mało - dobrze napisanych i w dodatku po polsku...
      ale ten, ten..... jest perfekcyjny!


      jakoś nigdy nie przepadałam za pairingiem allelujah x lockon, ale.... CHYBA SIĘ DO NIEGO PRZEKONAŁAM. bo po części, oni są do siebie w jakimś sensie podobni.. tak pięknie ukazana jest ich relacja, ich wspólna psychoza - no bo inaczej tego nie można nazwać.. w końcu allelujah nie żyje, istnieje tylko w wyobraźni neila i jego umyśle...
      coś cudownego, będę bardzo często wracać do tego opowiadania.(●⌒∇⌒●)

      Usuń
    2. jakie grafomaństwo????? ja tu żadnego nie widzę /rozgląda się
      właściwie to już się przyzwyczaiłam do tego pairingu, więc jest ok

      Usuń
    3. yay!!! nie mogę się doczekać na więcej opowiadań o allelujah/lockon!!!

      Usuń
    4. *trzyma bardzo bardzo bardzo mocno, aż jej knykcie pobielały*

      Usuń
    5. no właśnie nie, mam tylko ....dwie wiadomości....
      nie wiem co się dzieje...

      Usuń
    6. nie, od wczoraj nie.
      a limit jest 100 - tyle można mieć w inboxie, a ja mam tylko dwie. no nic, robię sobie przerwę od wiadomości na myanimelist

      Usuń