2 czerwca 2013

Trofeum

SPOILER, DLA TYCH KTÓRZY NIE ZMĘCZYLI JESZCZE MARINEFORD!


— Chciałbym znaleźć prawdziwą miłość — powiedział trochę na przekór, aby móc wyjść i już nigdy nie wrócić.
— Myślisz, że mógłbym to być ja? — zaśmiał się cicho, spojrzeniem odprowadzając jego pośladki do wyjścia.



Za oknem wstawał poranek. Było tak zimno, że jego świszczący oddech zamienił się natychmiast w parę. Wykrzywił usta w coś na kształt krzywego uśmiechu, gdy podniósł się na łokciach, przytulony do zimnej szyby, i dostrzegł j e g o włosy rozsypane w połach białej pościeli, miejscami tylko poplamionej zeschniętą krwią.
— Powinniśmy gdzieś wyjść — podsunął krótko, wygrzebując się z prześcieradła. 
— Gdzie chcesz niby iść? — zapytał starszy mężczyzna, powód, dla którego się jeszcze uśmiechał. — Jest siódma rano — przypomniał mu cierpliwe, zgarniając jego całe metr osiemdziesiąt pięć z powrotem do siebie.
— AŻ siódma rano — poprawił go szybko, gdy poczuł jak jego kochanek oplata ramiona wokół rozgrzanego, niemalże do czerwoności ciała. — Mam obowiązki — dodał, czekając cierpliwie aż ten łaskawie ustąpi.
— A może mógłbyś je wykonać z poślizgiem? — zapytał, a w oczach pirata zabłysła iskra nadziei. — Takim półgodzinnym — kusił dalej, przyciskając wargi do tylko trochę opalonego karku. — Wiesz, co można zdziałać przez całe półgodziny? — kontynuował konspiracyjnym szeptem, gdy nawinął sobie czarny kosmyk na palec. — Na przykład… — zademonstrował, przyciskając mocniej usta do delikatnej skóry, tak mocno, że pozostawił po sobie czerwony ślad.
Jesteś tylko mój, zapamiętaj, przeszło mu przez myśli, gdy młodszy szturchnął go asekuracyjnie w żebro i wyswobodził się z jego uścisku. Zaczął ubierać się konsekwentnie, udając, że nie zauważa jak mężczyzna powtarza cicho jego imię jak mantrę.
— Daj spokój — powiedział po chwili Ace, gdy przepełniony brakiem subtelności kochanek, objął go w pasie i brutalnie pochłaniał ustami umięśnione plecy. — Mówię stanowczo NIE — zbuntował się, gdy hulaszczy pirat, chichocząc, zdał się na taki poufały gest, jak podniesie swoich czterech liter z materaca. — I gdybyś był na tyle łaskawy i zapytał o to także mój wyruchany na wszystkie strony tyłek, odpowiedziałby dokładnie to samo — dodał z irytacją, akcentując „nie”, gdy kochanek wymusił na nim kolejny brutalny pocałunek tego dnia.
Ace zdawał sobie sprawę, że nie może to tak dłużej trwać. Nie mogli ciągle gnieść się w tej dusznej i pachnącej spermą i krwią klitce, kopulując się jak spragnione bliskości króliki.
Wiedział, ale to robił, raz, drugi i trzeci. A potem jeszcze jeden raz i następny. Pozwolił mu się zgarnąć w objęcia i całować, dotykać szorstkim i dużymi dłońmi, wyniszczonymi przez staż na statku Króla Piratów.
I było tylko jedno imię, które wymykało się z jego ust za nim zdołał ugryźć się w język.
Chciałbym nauczyć się o nim nie myśleć, zapomnieć. Nie mówić o nim nic, nawet nie wspominać.
— Shanks.
Chciał, ale nie mógł.
Był naznaczony.
Był jego własnością.
Był chory. Chory z miłości.

— Wiesz, że cię kocham — wyznał szybko. — Za mocno.
Kłamiesz, przemknęło Ace’owi przez myśl, gdy odwzajemniał pocałunek.
— Wiem — odpowiedział tylko.
     

       

Miał wrażenie, że był w jego życiu od zawsze, nawet wtedy, gdy leżał dwa metry pod ziemią. Dlatego uśmiechał się delikatnie, czasem tylko marszczył czoło, gdy tonął w ciemnych jak noc oczach, z który emitowały tak prawdziwie uczucia, że aż nie mógł się nadziwić, że jego ukochany kapitan zostawił mu pamiątkę.
Nie był wierną kopią, ani ideałem, którego tak rozpaczliwie Shanks zapamiętał. Miał trzy główne wady – piegi, które pokrywały jego nos i policzki, znamię Białobrodego wytatuowane na plecach oraz umiejętność racjonalnego myślenia, które doprowadzały Czerwonowłosego do szewskiej pasji.
Ale mimo wszystko pragnął zatopić się w jego czerwonych ustach, pochłonąć młode jeszcze ciało i rozkochać w sobie do żywego.
Chciał i dostał, jak zwykle, choć wziął siłą.
Jedna.
Druga.
Trzecia minuta.
Iluzja pękła jak bańka mydlana i jego serce także, bo gdy potem dotykał szorstkim palcami ust SWOJEGO trofeum, były rozbite, popękane, wysuszone i na wpół wymarłe.
I może właśnie dlatego było tylko jedno imię, które wymykało się z jego ust za nim zdołał ugryźć się w język.
Chciałbym nauczyć się o nim nie myśleć, zapomnieć. Nie mówić o nim nic, nawet nie wspominać.
— Roger.
Chciał, ale nie mógł.
Był niewolnikiem.
Był mordercą. Mordercą uczuć.
Mordercą miłości.

— Dlaczego? — zapytał pewnego dnia, gdy Czerwonowłosy trzymał jego dogorywające ciało w mocnym uścisku, odgarniając mokre od potu włosy z czoła.
— Bo mi na to wszystko pozwoliłeś, Ace — odparł dobitnie, gdy wiedzieli się po raz ostatni.

Shanks wiedział, że teraz obydwoje byli już tylko mglistym wspomnieniem.
Dwa metry pod ziemią pogrzebał swoje trofeum.
I pragnienie swojego serca.
Bo był tylko pięć minuty za późno, żeby coś zmienić.



Koniec.

Ficzek głęboki jak studnia. Uważajcie tylko, żeby do niej nie wpaść. Tak z okazji dnia dziecka ostrzegam. I w ogóle doszła do mnie brutalna prawda, wszystkie moje fandomy z OP opierają się na skromnej posturze Ace'a

Dla Black, bo to wszystko przez nią.

15 komentarzy:

  1. „Ace zdawał sobie sprawę, że nie może to tak dużej trwać.” – „dłużej”
    „z który emitowały tak prawdziwie uczucia, że aż nie mógł się nadziwić, że jego ukochany kapitan zostawił mu pamiątką.” – „pamiątkę”
    „Trzecia minut.” – „minuta”
    „I może właśnie dlatego było tylko jedno imię, które wymakało się z jego ust za nim zdołał ugryźć się w język.” – „wymykało”
    No, jak dla mnie głęboki. Bo od razu po przeczytaniu go można pomyśleć o jednym. Historia lubi się powtarzać. Jak było z Ace’em, tak było z Rogerem. Z tym, że po Ace’u już nie było miłości, a Shanks stał się jej mordercą. Bo odnalazł ukojenie w objęciach innego. A przecież tak podobno kochał…
    Szczerze mówiąc nigdy nie czytałam żadnych historii o miłości między dwoma mężczyznami, ale ja Ace’a lubię. Znam go co prawda tylko od Ciebie z Ogniem i Dymem, ale i tak wzbudził we mnie sympatię. Więc cokolwiek o nim napiszesz, to ja zawsze przeczytam ^^
    Jak dla mnie masz bardzo lekki styl, więc z przyjemnością się czyta. W dodatku potrafisz dobrze ująć w słowa to, co chcesz przedstawić, a dzięki temu zyskujesz uwagę i chęć czytelników. Tak więc, mi się ten króciutki tekst podobał i szczerze mówiąc chciałabym więcej!
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję tradycyjnie już za wypisanie błędów. ;)
      Cofnij! Pierwsze był Roger, później Ace, bo generalnie to Roger jest ojcem Ace'a i Shanks był majtkiem na pokładzie Rogera. I tu chodziło o to, że Czerwonowłosy macał Portgasa przez perspektywę tego, że widział w nim trochę swojego ukochanego kapitana, ale generalnie liczył się dla niego tylko Roger. Tak, pokręcone i trochę ułomne, wiem :D
      A to dobrze, bo te moje opka z OP to głównie opierają się postać Ace'a. Teoretycznie przewiduje kiedyś jakieś wyjątki, ale jak będzie w praktyce trudno powiedzieć ^^
      W następny piątek powinna się pojawić nowa część "Znieczulicy", więc luzik. Znaczy, będzie mieć więcej, no.
      Pozdrawiam również! <3

      Usuń
  2. Jak zwykle czytałam tego ficka z otwartymi ustami. Ciekawa relacja nam się stworzyła, nie powiem. Aż szkoda mi Ace'a szczerze powiedziawszy i przez Ciebie po raz pierwszy zapałałam nienawiścią do Rogera, o dziwo. Tak się nie robi :P Tytuł jak zwykle łączy się z treścią. Mowiłaś, że zrobiłaś z nich OC, ale naprawdę tego nie zauważyłam. Stworzyłaś świetne opowiadanko :) Dziękuję i czekam na kolejne :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ożesz, no, nawet nie przyszło mi do głowy, że ktoś może powiedzieć, że to wszystko winna Rogera, serio. I, że go znienawidzi czy coś. A miło być tak pięknie, Shanks miał-być głównym winnym~!
      Ach, ta twoja pokrętna logika ;*

      Usuń
  3. ... ale jak to przeze mnie? D:'''

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wróciłam nadrabiać internety i , o rany, muszę poodpisywać bo jak to tak D:
      pamiętam, bo kiedyś nie było tyle ficków z OP i człowiek szukał na ff.net blogach i chuj wie gdzie jeszcze, a i tka bida z nyndzom D: dlatego się pamięta autorów
      i nadal kurewsko cierpię że nie ma po polsku żadnego Marco x Ace. taki zajebisty pairing a nikt go nie docenia, kurfa DX
      znaczy ja wypracowałam swoje kanony postaci jako jedna z pierwszych pisarek polskich z knb i duzo osób gotowe charaktery po prostu ze mnie zerżnęło, dlatego Akashi to pokurwiony sadomasochista C: i raczej nie spełnię twojej prośby odnośnie zabawki emocjonalnej reszty drużyny, bo jednak Akashi to Akashi. moja czerwona gnida ;-; ♥ Akashi ma upokarzać a nie być upokarzanym
      DM jest zjebane. i będzie. i, o rany, w 6 musze dac nekrofilię


      *

      lubię gwałcić ludzi C:
      bardziej nastawiałabym się na dodatek w opowiadaniu w postaci MuraMuro (jak w Futrzaku) bo na razie nie planuję żadnego nowego shota z nimi C: jednak pisanie emocjonalna ciotą Himuro wymaga wprawy i nie za bardzo lubię ta odmianę


      no bo Akashi zajebał te nożyczki Midorimie D: i nie lubie jak ludzie go tylko z nimi kojarzą dlatego dałam długopis
      ja zdecydowanie bardziej wole muraaka niz muramuro


      nie D: ciasnota tyłka aomine nie moze zostac tak latwo przekreślona :< on sie daje tlyko akashowi
      po prostu lubię dziwne pairingi. C: a raczej nie dziwne - takie których ludzie się boją podjąć

      Usuń
    2. rany, rany, shaace. nie przepadam, ale go w końcu to z Acem *orgazm* yhm, tak.
      posladkiii ♥
      z poślizgiem. Z POSLIZGIEM. POSLIZG = LYBRYKANT. rany, rany takie podtekściki walą już od rana. wyczuwam dzikie seksy na podłodze.
      wiesz Ace ale ty się możesz buntowac i takie tam ale Shanks to Shanks i jak będzie chciał cię przelecieć to to zrobi, więc w sumie nie masz nic do gadania, no chyba że celowo udajesz niedostępnego żeby się on tobą za syzbko nie znudził, ale to z drugiej strony jest niemożliwe bo tobą nie da się znudzić bo ejsteś chodzącym seksem i takie tam.
      ... ROZMYSLANIA BLACK PART 2894038 XD''
      w ogole choroba milosna to jakeis fanaberie. no bo jednak, piraci, nie? jaka tam milosc. ewentualnie pożądanie. pożądam dupy Ace`a D: jesu to takie prawdziwe
      "Kłamiesz, przełknęło Ace’owi przez myśl, gdy odwzajemniał pocałunek. " em.. chyba przemknęło ._.
      oh shanks shaks, spoko zaraz znajdziesz sobie druga dupę do ruchania. / black to osoba kompletnie pozbawiona empatii
      rany, rany i ja nadal nie wiem czemu to wszystko przeze mnie D:'

      Usuń
    3. o rany wiesz to "żyj" to taka staroć (pierwszy fick z ace x luffy w internetach to było publikowane jeszcze na onecie z 2 lata temu) że to aż wstyd, cholerka, ale byłoby mi bardzo miło gdybyście mnie an waszej stronie chciały ;_;'
      NAPISZ MI MARCO X ACE. Z SEKSEM. BŁAGAM D:
      znaczy ludzie mnie nazywają matką AoKise, matką / miszczem basugeja czy jakoś tak (dziwne rzeczy na internetach sie znajduje) i ci powiem że to wkurwia na większą skalę jak ktoś kradnie twoje prace czasami słowo w słowo C: ale co ja się będę (szkoda mi nerwów, poza tym to trzeba być po prostu skurwielem i an dodatek większosc mi takowe twory dedykuje C:'' ale w sumie to się przyzwyczaiłam bo do jakiegokolwiek fandomu bym nie polazła to zawsze miałam copycatów )że tak to ujmę oryginału nie przebiją :3 i zazwyczaj nawet ich szukać nie musze bo róźni ludzie do mnie piszą ze skargami że ktoś coś znowu zerżnął. nawet ktoś mi napisał że twoje zakładki lekko pachną moimi ale kurwa bez przegięć XD
      Akash to sadomasochistyczna gnida. kropeczka ;_;

      *

      uwah rozumiem, rozumiem w końcu PP może przerażać długością rozdziałów XD (pierwsze aokisy w necie ;-; ♥) no to miłego nadrabianka i tak dalej
      zgadzam się za dużo bishów D: ale moja top 4 wyglada tak -> 1.aokise 2.nijihai 3.aokaga 4. kagakuro / midotaka, ale lubie wszystkich ze wszystkimi w sumie XD


      *

      nie mów o imieniu tego skurwiela na T .____________. to brzydkie coś z wielkim bencem nie może ruchac mi Ace`a. ON JEST MARCO DZIWKI. / fafluni się na podłodze
      wszyscy sa pedofilami ;-; pedo pedo sperma i te sprawy
      łojeju D: no to kosmos, ze tka to ujmę. no ale szuper że napisalas, czy coś ♥

      Usuń
    4. zdecydowanie Black
      Blackisz jest na ff.net bo nazwa Black była zajęta xD ale różnie na mnie mówią od Black blackisz blackiszon po balckuś xD
      może jeszcze kiedyś się skuszę na fick z OP, ale na razie całkowicie poświęcam się basugejowi
      musiś dla mnie ;-; / fafluni się
      ja? mistrz fandomów? D: znaczy... no jakoś tak chyba jestem dość znana w fandomie basugeja ale sama nie wiem czemu ;_;
      oj tam nie szkodzi xD bo jak przeczytałam to niby podobne a niby nie, więc cieszę się, że dzięki mnie jakos je napisałaś 8D

      *
      ano pierwszy fick aokise po polsku - purpurowy płomień publikacja pierwszego rozdziału - 1 sierpnia ;-; jesu czuję się taka stara XD
      ja ostatnio mam faze na nijihai. jesu musze napisać jakiegoś shocika @W@

      sabo x ace też mnie jara jak chuj @_@ ale MARCO X ACE KURWA ♥
      ykhm. tak xD

      Usuń
    5. nie pisze dobrych ficzków z OP D: a chciałąbym ;_; Marco x Ace muszę kiedyś napisac bo mnie kurwica szczeli ;-;
      no i zosana bym chciała, ale za chuja mi się nie chce zabrać xD
      veeheeee napisz ♥
      ja nie krzyczę a jak krzycze to capslockiem jak prawdziwy koksu internetu xD

      *
      fidzisz kurefka ;-; sasayaku ruszylo w twe urodziny przeznaczenie kurwa xD

      DDDDDDDDDD: marco to dobra dupa jest ;-;

      Usuń
    6. możliwe, ale jednak nie ;_; bwwww, ale może coś tam naskrobię
      ja wyznawałam namiętnie zorosanjizm przez 5 lat, ale teraz aokisizm to wypchnął 8D
      awu szuper ♥
      ksycałam xD ale to dwa razy w życiu, mam za dużą cierpliwość

      *

      Marco to taka dupa ;______; ja pierdole a ten ananas na głowie który ma jest szekszi ;-; bwwwwww / ślinotok

      Usuń
    7. gambaruje ;-;
      ogolem basugej bardziej do mnie przemawia niz OP D: a myslalam ze to sie nigdy nie stanie ;-;

      ba że ananas D: szekszowny ananas! D: Ace lubi ananasy ;-;

      Usuń
  4. Zardzewiałam, bo już tyle czasu nie wypisywałam błędów w komentarzu, że pewnie nie pamiętam już jak to się robi.

    Przede wszystkim coś, co rzuciło mi się w oczy, ku mojej lekkie irytacji, bo przez to nie mogłam się połapać we wstępie. W pierwszych kilku akapitach brakuje jakiegoś jednoznacznego określenia kto jest kim. Niby jest podział na starszy i młodszym, potem dochodzą do tego imiona, ale na początku byłam autentycznie zagubiona. Tym bardziej że mowa tutaj o dwóch mężczyznach...

    Błędy, które wyłapałam albo lekkie niedorzeczności:
    "zapytał starszy mężczyzna, powód, dla którego się jeszcze uśmiechał." - powodem jest Shanks?
    "brutalnie pochłaniał ustami umięśnione plecy." - zjadał mu te plecy?
    "jak podniesie swój czterech liter z materaca" - swoich
    "I gdybyś był na tak łaskawy" - "na" wyrzucic :)
    "wpół wymarłe" - martwe... Wymarłym się jest definitywnie i nieodwołalnie.

    Były tam jeszcze dwa inne, ale to raczej moja drażliwa natura, a nie błąd XD Powiedzmy, że nie widziałam ich i kropka.

    Ogólnie fanfik jest smutny, Shanks poszukuje zastępstwa, raniąc jednocześnie Ace'a. A mogli byc tak szczęśliwi i mógł przybyc te kilka minut wcześniej, wiedział przecież... Ale ładnie wyszło :) Niewiele więcej mam do powiedzenia, bo krótko było, ale trzymam kciuki za wenę! Mocno!

    Pozdrawiam,
    Mycha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Czyżby cię do tego zmusiła?XD

      Ten zabieg był celowy, ale wiem, że trochę go zjebałam. Może w przyszłości wrócę i powciskam gdzieś ich imiona, żeby nie było XD

      Powodem jest Shanks XD
      Gwałcił konkretnie mówiąc XD
      Wpół wymarłe, czyli wpół zdechłe, na mój chłopski rozum XD

      Ano, bo to angst jest i w ogóle. Wpadłam na taki pomysł, że Shanks miał hopla na punkcie Rogera i Ace'owi się za to uczuciowo oberwało ♥

      Dziękuję ;*

      Usuń
  5. No cóż - bardzo ładne. Ale nie wyspałam się i średnio ogarniam i robię błędy u.u

    OdpowiedzUsuń