29 grudnia 2014

B-XmassCon 5

łanpisland

Dwa tygodnie temu udało mi się załapać na dwudniowy konwent w konwencji świątecznej B-XmassCon 5 (na który czekałam naprawdę długo xD) i przy okazji eventu zaliczyć spotkanie naszej już nie tak bardzo jak rok temu raczkującej grupy, która sprawiła, że święta, do których siłą rzeczy podchodzę bardzo niechętnie, nabrały, nawet mimo wczesnego braku śniegu, niezapomnianych kolorytów.
Udało nam się zaaklimatyzować na naszym ulubionym korytarzu, który osobiście uwielbiam, szczególnie za całą serię cosplayerów, którzy się przez niego przewijają, niezapomnianą niespodzianką był Shiroe z Log Horizon zaledwie parę materacy dalej od tego, który dzieliłam na spółką z Ayo (znanym również jego centrum wszechświata :D) i żałuję, że nie naciągnęłam go na zdjecie ^^'
To był pierwszy konwent, na którym zmrużyłam oko na dłużej niż symboliczne trzy do czterech godzin, śpiąc AŻ osiem godzin, czyli właściwie dłuższej niż w domu, nie licząc okresu pomiędzy świętami a Sylwestrem, tym samym przesypiając podobno fantastyczny bal i ultra stara, jednak nie narzekam — praktycznie cały kolejny dzień spędzony z łanpisowymi „zjebami” wynagrodził mi tę stratę z nawiązką, bo w końcu byłam przytomna i mogłam prowadzić galeriową rozkminę na temat kilku faktów z kultowej mangi Odachina.
Byłam tylko na półtorej panelu, tzn. obowiązkowo na cosplayu i na półgodzinnej nauce Walca Wiedeńskiego, na którym towarzyszyła mi urocza Vivi, mimo iż w planach miałam jeszcze kilka innych, ale zabrakło motywacji/czasu/whatever [po prostu od niektórych z nadmiaru wrażeń zapomniałam]. XD Ostatecznie na konwenty jeżdżę po to, by spotkać się ze znajomymi, z którymi nie mogę się spotykać w ciągu zwykłych, szarych dni z powodu dzielących nas kilometrów. Co prawda zabrakło kilku osób, za którymi strasznie mi się tęskniło, ale poznanie Froggy wynagrodził tą stratą w ludziach przynajmniej w minimalnym stopniu.

sztylet
Na konwencie paradowałam — tradycyjnie — w cosplayu Ace’a z „One Piece”, tym razem do stroju dołączył piękny sztylet wykonany przez Em, za który już parę razy dziękowałam i pewnie nadal będę dziękowała, nie dowierzając, że leży bezpiecznie w mojej szafie i należy tylko do mnie <3
me
Na szczęście nie tkwiłam sama w tym kolorowym szaleństwie, mając u boku femki Sanjiego, Lawa, Crocodile’a, Zoro i ukochanych braciszków w postaci Luffy’ego i Sabo, oraz wyższej wspomnianą Vivi, niezastąpioną Księżniczkę Pustyni, która mnie dzielnie znosiła. Gdzieś tam pomiędzy „konwentowymi kramami” udało mi się jeszcze poznać Peronę i zmieniać z nią kilka słów, a także wymacać Kumashiego tzn. pluszowego, uroczego misia-zombie, ale to już w kolejce na cosplay. :D
Podróż do samego Krk była dla mnie ciężka, obfitująca w mdłości, ale w końcu, po piątej, w czwórkę dobiłyśmy do portu w postaci Dworca Głównego, po drodze zgarnęłyśmy jeszcze Froggy (Lawa) i tą wesołą gromadką wyruszyliśmy na Piaski Nowe (zaliczając spotkanie z ciężką ann, i chuj), aby oczekiwać w kolejce (jako jedni z pierwszych) dostępu do gmachu szkoły, w której zazwyczaj organizowane są konwenty bteamu. Kolejka była długa, a dzięki ogarnięciu panów ochraniarzy sama akredytacja odbyła się bez niepotrzebnego zszargania nerwów, akrobacji, zgubionych dowodów tożsamości i przepychanek. W trakcie przygotowania się do paradowania w strojach, dołączyła do nas Mon (Crocodile) i Vivi (Vivi), a potem Ayo (Sanji) ruszyła po Paulę (Zoro), coby ją przyprowadzić bezpiecznie na miejsce i upewnić się, że Marimo tym razem bez niespodzianek dotrze do nas w jednym kawałku.
Szczerze powiedziawszy nie wiem, kiedy zleciało nam sobota w otoczeniu innych konwentowiczów, stoisk i nieposkromionej radości z możliwości kolejnego zobaczenia się. Zdecydowanie wszystko działo się zbyt szybko i czułam monstrualny niedosyt, że to TYLKO dwa dni w towarzystwie naszej uroczej „grupy wsparcia, huehue”, ale za to niezapomniane dwa dni, których nie da się porównać z innymi dwoma dniami, nawet w święta nie przeżyłam tyle radochy :D
Oczywiście konwent jest równoznaczny z opróżnieniem do czysta portfela, który po dziś dzień świeci pustkami, ciesząc moje oczy świątecznymi zdobyczami, które w większości są poświęcone mojemu małemu zboczeniu.
Zaopatrzyłam się w dwa kubasy z One Piece — jeden z wybraną przeze mnie staranie grafiką z moim pirackim księciem, Cavendishem, drugi z Mugiwarą Ichimi, bo — o zgrozo — nie miałam żadnego naczynia z tymi wariatami.
Powiększyła się również moja samozwańcza kolekcja przypinek, do których dołączyły nowe twarze (na zdjęciu nie ma tylko tej z DnA, z TetsuJunem <3).
 W końcu postanowiłam zaopatrzyć się w drugi tom Karnevala i nowiuteńkie Exitius Letalis, polecane przez wielu moich znajomych, nie bez powodu, jak się okazało po przeczytaniu tego tytułu :D Nie mogłam się oprzeć i kupiłam również torbę z Usagi, zainspirowana oczywiście niesamowitym Sailor Moon Crystal, który, przeciwieństwie do starszej serii anime, pochłonął mnie całkowicie <3
Od Ayuś dostałam poduchę i nową koszulkę z łan pisa, tym razem z Jolly Roger Słomkowego, występującego w samym logo anime.
Ann obdarowała mnie Ace’m-przywiaszką.
A Paula zainwestowała niespodziewanie w mój zbliżający się wolnymi kroczkami nowy cosplay z łan pisa (muszę w końcu spiąć pośladki i poszukać pasującego do ogona psich uszów).

Osobiście jestem zachwycona i z niecierpliwością wyczekuje kolejnych konwentowych szaleństw i atrakcji, a przy tym i mnóstwo zabawy w otoczeniu osób, które wręcz uwielbiam za wszystko, mając też nadzieję, że dołączy do nas ich jeszcze więcej. W wakacyjną edycje b7 trzeba bić rekordy <3
Ktoś z was wybiera się na Magni w maju~? *_*

3 komentarze:

  1. Ten ogon~
    Krótka i przyjemna relacja ^^

    Nie musisz dziękować za ten sztylet, a na pewno nie mi *zawstydzona*
    Tak to były cudowne dwa dni! *^*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna relacja, Kan. Czytając, wszystko sobie znowu przypominałam i teraz jeszcze bardziej niecierpliwie wyczekuję maja. Nie daruję sobie, jeśli nie pojadę.
    Korytarz i ścieżka Ann. ♥
    Jeszcze raz dziękuję za te dwa cudowne dni, bo super się bawiłam i mogę się doczekać kolejnego spotkania. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kaaaaaaaaaaaaaan! *rzuca się i tuli* Gdzie byłaś jak cię nie było ;/////;
    Super się się podobało! ^,^ A seksy beo. Innym razem ^^""""

    OdpowiedzUsuń